Strona korzysta z plików cookies.

Orawa, 2 V 1964

Kochana Krystynko!

Bardzo się cieszę na ewentualną naszą wycieczkę, bezwzględnie, że korzystanie z auta bardzo ułatwia całe przedsięwzięcie. Jak wiesz, bardzo cenię Twego męża i chętnie razem pojadę, tylko czy Jego nie będzie denerwowało nasze fotografowanie, bo jednak jeżeli coś chcemy osiągnąć, trzeba dużo chodzić i często przystawać. Normalnie, jadąc z niefotografującymi, zostawiam ich w jakimś uroczym miejscu na odpoczynek, a ja idę naprzód gościńcem, nieraz parę dobrych kilometrów, a potem znów mnie zabierają lub też umawiamy jakieś miejsce i czas spotkania (zwłaszcza jeśli chodzi o miasta). Mogłybyśmy też, obierając jakąś ciekawą trasę, być po każdym dniu w innej miejscowości. To wszystko zależy od tego, co lubi Twój mąż, czy lubi coś zwiedzać, czy też jeździć dla samej jazdy. Jeśli chodzi o trasę, to też wolę nasze południe, proponowałabym albo Dolny Śląsk, albo Ziemię Lubuską. Samo np. Kłodzko, Bystrzyca Kłodzka, autostrada widokowa, warta zobaczenia, lub też Myślenice, Limanowa, Nowy Sącz, Rytro czy Łącko. Sam teren Nowego Targu i Orawy mam bardzo dobrze zrobiony. Gdybyś jechała autem, wyjechałabym naprzeciw może nawet do Poznania. Nie znam natomiast zupełnie Bieszczad i okolic Kazimierza. Zresztą każda trasa jest ciekawa, chciałabym jednak zdecydować trochę wcześniej o tyle, aby przygotować do tego jakieś przewodniki i lekturę, tak aby zawsze jeszcze wiedzieć o danej miejscowości wszystko, co ciekawe. Chciałabym, aby rezultatem tego mogła być jakaś całość mówiąca o danym środowisku, tak aby to można potem tylko wydać. Wydaje mi się to zupełnie konkretne. Naturalnie, że chciałabym mieć nie jakieś opracowanie czysto krajoznawcze, ale też duży materiał ludzki. Dlatego też nasza wycieczka nie może być podróżą po Polsce, ale wydaje mi się, że raczej trzeba wybrać mały odcinek i dobrze go opracować. Pamiętaj, że właściwie każde zdjęcie Twoje teraz jest kapitałem, z którego będziesz korzystać długie lata. List ten piszę z Orawy, jestem tu z bratem, autem. On łowi ryby, a ja cały dzień chodzę i fotografuję, i naprawdę mam tak dużo przeżyć – to są dla mnie teraz najbardziej szczęśliwe godziny. Bardzo mnie interesują teraz wnętrza, które są odzwierciedleniem ludzi, zwłaszcza wiejskie są bardzo dekoracyjne. Ale znowu zaczynam za dużo pisać. Więc konkretnie – chcę bardzo jechać z Wami, termin po 15 VII (to ostatnie jeszcze niepewne, może 20 VII). Całuję Cię serdecznie, Zosia