Strona korzysta z plików cookies.

Gliwice, 4 III 1966

Kochana!

Wybieram się do Warszawy, będę tam środa, czwartek, 9, 10 III (ściśle mówiąc, przyjadę 8 III wieczór, a 10 III o 18 wyjeżdżam), może i Ty będziesz w Warszawie? Chciałabym bardzo zobaczyć się z Tobą. Zamieszkam na Polna 3 m 69 u. p. Nowotnej, tel. 454876.

Boję się tylko, jak dam radę, bo od miesiąca jestem chora, zapalenie korzonków nerwowych i mięśni. Są momenty, kiedy w ogóle nie mogę się ruszyć. Ale od dzisiaj biorę serię mocnych zastrzyków – to chyba jakoś będzie lepiej – a muszę być w Warszawie, bo zach. niem. firma chce podpisać umowę na druk mojej książki w języku niemieckim1. Bardzo się cieszę z tego i choć naprawdę fizycznie jestem półżywa, chcę jechać.

Byłoby cudownie porozmawiać z Tobą. Twoje plany wakacyjne jak najbardziej mi odpowiadają. Marzę o wyjeździe do Jugosławii autem, gdyby to jakoś udało się, byłabym bardzo szczęśliwa, naturalnie koszta dzielimy. Na Węgrzech mam teraz znajomości fotograficzne, co bardzo ułatwi. Do Istebnej też chętnie pojadę, ale nie na święta, bo jadę jak zwykle do Rabki. Niemniej jest całe lato i część urlopu, a nawet cały chętnie spędzę z Tobą. Tylko muszę mieć pewność, bo inaczej pojadę do Jugosławii z naszym prezesem Kuglerem.

Ale może omówimy to razem w Warszawie, jeślibyś była, to zatelefonuj wcześniej, bo rano wychodzę o 9 i mam być w ZAIKS-ie, Arkadach2, „Fotografii”3, „Polsce”, ZPAF itd. i wracam na Polną wieczór ok. 19.

Piszę w pośpiechu i chaotycznie, ale chcę zaraz wysłać ten list. Całuję Zosia

1) Wydanie książki uniemożliwił Richard Waldschmidt, niemiecki agent Zofii Rydet, stawiając zbyt wygórowane warunki finansowe.
2) Wydawnictwo Arkady.
3) Czasopismo „Fotografia”.